Jeszcze szybciej...



- Gdzie lezy ta pacjentka co mam ja badac?
- ...yyyyy... ona jeszcze nie lezy, ciagle siedzi w poczekalni. Nie spodziwalysmy sie, ze tak szybko pracujesz.
- Hmmm, szybko powiadacie?
No ale co do cholery mozna robic jak zrobilo sie to co bylo do zrobienia? Robi sie dalej.
Kawusia, kanapeczka, owocki... i takie pitu, pitu miedzy kazda pacjentka, rany boskie!
Czuje, ze wdepnelam w nie swoja bajke. Mysle, ze to ma jakis glebszy sens, taki chillout w robocie zespolowej. Jesli ty gonisz, reszta musi nadazac za toba. No i jesli twoje tempo zdecydowanie odstaje od reszty to robi sie meczliwie. Skoro zespol wspolpracujacy ze soba latami wypracowal sobie wlasna skutecznosc to po jakiego grzyba ja mam im mieszac. Poki co to nie team dostal diagnoze: wypalenie zawodowe.
Ciagle pracuje nad soba: i zadaje pytania: czemu zglaszam sie sama do przygotowania szkolen wewnetrznych, czemu mowie ok na dodatkowych pacjentow ( i jeszcze dodatkowych do dodatkowych). Czemu nadal wywalam wszystkie flaki w robocie mimo tego, ze czuje kiedy przekraczam granice wlasnej mocy.
Wracam zdechla do domu (dzis na obiad jest pizza zamowiona do domu, radosc rodziny nie zna granic) i zalegam w sypialni z Szostakowiczem (no tak z tym samym kompozytorem co zmarl jak mialam 2 lata). On tez mial ten problem, ze szybko komponowal, co moze samo w sobie nie bylo problemem ale zadawal sobie to samo pytanie: czy to, ze pracuje szybko nie znaczy - zle.
Po kilku godzinach jak sie ocknelam po przezarciu pizza z San Marino zagladam do Wysokich Obcasow. Zaczynam od wywiadu z kompozytorem muzyki filmowej Jamesem Newtonem Howardem. No i o czym chlop wspomina? (poza Oskarami oczywiscie bo to banalne)

– Szczerze mówiąc, nie jestem z tego dumny. Kto chciałby być znany jako „szybki” kompozytor? Może gdybym czasem zwolnił, byłbym znacznie lepszy.

Na szczęście kiedyś przeczytałem, że Bernard Herrmann, ulubiony kompozytor Hitchcocka, też pracował wyjątkowo szybko – od razu poczułem się lepiej. Sam nie wiem, skąd się to bierze. Wielu ludzi paraliżuje zbliżający się deadline i przechodzą wtedy załamanie nerwowe. Ja zresztą też, ale potem dodatkowo mnie to mobilizuje.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kto to jest ten Ziggy Pop?