No powiedz rosolek!

Historia chorego Misia, ktorego chcial wyleczyc Tygrysek jest taka stara jak... nie przymierzajac Staszek. Na pytanie co bys zjadl Misiu, ten odpowiadal: Pstraga w sosie migdalowym z kartofelkami i grzankami!
- Ale co jeszcze? - dociekal Tygrysek
- No nie wiem...
- Powiedz ROSOLEK!
I ten klasyk, zyje wlasnym zyciem od kilkunastu lat. Musze sprawdzic czy trafil do Ksiegi cytatow, spisywanej przez dziadka Krzyska.
No i wlasnie dzis jest ten dzien, kiedy wszyscy zgodnym chorem powiedzieli: ROSOLEK!
Nie to, ze ktos zachorowal i trzeba by go bylo leczyc. Wlasciwie to kurczak wrocil ze szpitala. Calkiem martwy (ale taki tez byl przed pojsciem...). Wrocil w glorii chwaly, ze przyczynil sie do podniesienia moich umiejetnosci zawodowych, scislej ujmujac: cwiczylam na nim biopsje pistoletowe pod kontrola USG. Po czym gdy zasluzyl sie dla sprawy zostal solidnie splukany z zelu do USG i zniknal w czulesci garnka.
Kuba przejal rosolowe dowodzenie (bo ja zdechlam zaraz po kurczaku) i jednoglosnie zostal okrzykniety ekspertem.
Rosolek byl fantastyczny, moze nawet wezme przepis od eksperta;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kto to jest ten Ziggy Pop?

Jeszcze szybciej...